WYPOCZYNEK DLA AKTYWNYCH

Rejs

Rejs po Jeziorze Szpitalnym

1. Port – „RYBAKÓWKA”

Szanowni turyści! Dzielni globtroterzy!

Podróż tratwą po Jeziorze Szpitalnym/Urzędowym/ rozpoczyna się z miejsca zwanego powszechnie Rybakówką, gdyż przez wiele lat mieściło się tutaj gospodarstwo rybackie, które dostarczało ryby na lokalny rynek.

Człuchowskie jeziora obfitują bowiem w wiele słodkowodnych gatunków takich jak: szczupak, okoń, węgorz, karp, lin, leszcz, karaś, sieja, płoć, także sum, miętus, sandacz, wzdręga, a nawet sielawa.Warto wiedzieć, że Jezioro Szpitalne jest częścią ogromnego niegdyś polodowcowego akwenu wodnego o nazwie jezioro Słuchów.

Od tej nazwy w prostej linii wywodzi się nazwa osady, a później miasta

Człuchowa.Tuż po wypłynięciu z przystani mamy pierwszą ważną

informację, która wymaga pobudzenia własnej wyobraźni, gdyż ten obiekt się nie zachował, ale zna go ktoś, kto zwiedzał zamek w Kwidzynie. Otóż z południowej ściany zamku wychodził w głąb jeziora kryty ganek podparty filarami, a zwał się z niemiecka Dansker, w wersji spolszczonej Gdanisko lub Latryna. Było to miejsce, przez które po prostu usuwano wszelkie nieczystości wprost do jeziora.

Więcej ……Port „ RYBAKÓWKA”

Nazwę miasta Człuchowa w źródłach pisanych odnotowano w wielu wersjach:

1312 r. – Slochow

1356 r. – Slochou

1472 r. – Czlochow

1502 r. – Schlochow

1565 r. – Do Sluchowa

1570 r. – Czluchow

1624 r. – Słuchow, Słuchów

1749 r. – Człuchow, Schlochau

1880 r. – Człuchowo, Człochów, Szłochów, niem. Schlochau

Analiza etymologiczna wskazuje na dwie wersje pochodzenia nazwy miasta:

– Nazwa pierwotna „Słuchow” pochodzi od nazwy osobowej (imienia) „Słuch”.

– Nazwa pierwotna miała formę „Sułochow”, która wywodziła się od nazwy osobowej (zdrobniałego imienia) „Sułoch”; Sułoch ->Słoch -. W wersji niemieckiej doszło do redukcji -u- i zapisu z nagłosem cz- /sch-/.

Uwaga 1. Nazwa osobowa „Sułoch” jest zdrobnieniem (!) od staropolskich imion typu „Sulimir”, gdzie *Sulić=przyrzekać, obiecywać, a Mir=pokój.

Uwaga 2. Inne imiona tego typu:

Sulimir – Sulimierz, Sulim, Sulima

Sulisław – Sulisz, Sulej, Sułek, Sułko, Sulik, Sułosz, Sulęta

Sulibor, Suligost, Sulirad, Sulibrat, Suliwuj

 
 
 

2. Przepływ na Jezioro Miejskie Duże

W tej chwili płyniemy wzdłuż północnego brzegu jeziora, skąd widoczne są mury obronne pokrzyżackiego zamku (uważanego za niemal równego Malborkowi) z górującą nad nim 46. metrową wieżą. U podnóża murów biegnie ulica Dworcowa usytuowana na usypanej w latach osiemdziesiątych XVIII wieku grobli łączącej miasto ze wschodnimi brzegami jeziora.

Właśnie podpływamy do niepozornego, ale bardzo istotnego miejsca w ciągu ulicy Dworcowej. Jest to przepływ z Jeziora Szpitalnego na Jezioro Miejskie Duże zwane też Łazienkowskim. Nazwa Miejskie Duże jest oczywista i zrozumiała, natomiast słowo Łazienkowskie upamiętnia nieistniejące już, stare, jeszcze przedwojenne kąpielisko z plażą, pomostami i przebieralniami.

To jezioro ma z kolei połączenia wąskimi kanałami z dwoma następnymi zbiornikami, to jest Jeziorem Miejskim Małym i Jeziorem Rychnowskim. Szczególnie to ostatnie kusi turystów plażą, żaglówkami, kajakami, parkiem wodnym oraz wędkowaniem.

Więcej …. Przepływ na jezioro Miejskie Duże

Wymienione 4 jeziora: Szpitalne/Urzędowe/, Miejskie Duże, Miejskie Małe i Rychnowskie tak naprawdę istnieją od około 1780-96

roku. Wcześniej, przez wieki całe, było tu jedno długie, rynnowe, polodowcowe jezioro Słuchów o powierzchni ok. 580 ha, maksymalnej długości ok. 6800 m, maksymalnej szerokości ok. 1900 m i maksymalnej głębokości ok. 36m. Wody te charakteryzowała zróżnicowana linia brzegowa, liczne zatoki, kilka wysepek oraz duży półwysep nazywany Kujawami. Wiosną dochodziło do częstych podtopień i zalewów, tak że tereny te stawały się niebezpieczne i trudne do przebycia. Nie trzeba chyba podawać, że wokół jeziora rozciągała się przeogromna, tajemnicza i niemalże nieprzebyta puszcza pełna dzikiego zwierza, ale też wszelakiego leśnego pożywienia, by nie zginąć z głodu.

Te wszystkie walory przyrodnicze czyniły z jeziora Słuchów/ Człuchowskiego/ trudne, ale równocześnie atrakcyjne miejsce do osiedlania się. Mimo że ziemie uprawne były tu nieliczne i marne, na ogół piaszczysto-gliniaste,co trafnie ujmuje znane na Pomorzu powiedzenie, że tu są tylko „laski, piaski i karaski”,to ludzie utrzymywali się ze zbieractwa, bartnictwa, rybołówstwa, myślistwa, hodowli zwierząt, rzemiosła i handlu.

3. Grodzisko I.

Jesteśmy w pobliżu miejsca, gdzie znajdowało się najstarsze w tym rejonie wczesnośredniowieczne grodzisko obronne (nota bene do tego

miejsca z lądu wiedzie dziś ulica o nazwie Grodzisko). Był to pierścieniowaty gród o wymiarach 140×117 metrów wznoszący się na wysokość ok. 1 metra nad taflę wody. Funkcję obronną spełniała drewniana palisada oraz wody jeziora, bagniste łąki i trzęsawiska. Na podstawie skromnych badań archeologicznych z lat 1965 i 1984 obiekt datowany jest na IX-XI wiek. W sąsiedztwie grodziska, głównie na wschodnim i południowym brzegu jeziora znajdowało się kilkanaście osad otwartych.

Więcej ………Grodzisko I.

Grodzisko II. W późniejszym czasie (XI-XIII w.) niedaleko stąd, a mianowicie u podstawy półwyspu Kujawy, założone zostało nowe grodzisko. Dokonali tego prawdopodobnie osiedleńcy wielkopolscy znad Noteci. Żyli tu spokojnie i bezpiecznie aż do początków XIV wieku, kiedy to nowi właściciele tej ziemi, Krzyżacy, szybko i trafnie docenili strategiczne zalety położenia słowiańskiego gródka. Po przekopaniu fos półwysep Kujawy, który z trzech stron wrzynał się głęboko w wody jeziora, całkowicie oddzielili od stałego lądu. Po rozebraniu drewnianego gródka pobudowali w tym miejscu kamienno-ceglany zamek, który stanowił warownię praktycznie niemożliwą do zdobycia.

 
 
 
 
 

4. Zamek Krzyżacki

Sam zamek budowano przez dziesięciolecia. Budowa rozpoczęła się po 1312 roku, gdy synowie wojewody kaliskiego Mikołaja z Ponieca sprzedali Zakonowi Krzyżackiemu Ziemię Człuchowską, nadaną ich ojcu przez księcia gdańskiego Mściwoja II (Mszczuja II) w 1299 roku. Po kilku latach, zapewne po 1323 roku, nastąpiło usamodzielnienie się komturii w Człuchowie (wcześniej komturia świecko-człuchowska), co oznaczało, że pierwszy komtur Gunter von Snoze wraz z ok. 30 rycerzami zakonnymi mógł zamieszkać w komnatach zamkowych. Jednakże pełne zakończenie budowy warowni można datować na lata 1365-67 wiążące się z m.in. z uroczystą konsekracją kaplicy zamkowej.

Zamek, po malborskim najwarowniejszy i najobszerniejszy, składał się z trzech podzamczy i zamku wysokiego. Wszystkie części otoczone były

kamiennymi murami, wzmocnionymi 9 basztami i 11 bramami. Podzamcza pełniły różne funkcje gospodarcze, zaś na tzw. kępie wznosił się zamek wysoki o wymiarach 47,5 x 47,5m. Tutaj mieściła się siedziba komtura, kaplica, dwa kapitularze (sale obrad), dormitorium (sypialnia), refektarz (jadalnia), dansker (gdanisko, latryna), a w podziemiach pomieszczenia gospodarcze, jak kuchnia, piekarnia, browar, itp.

Warto wiedzieć, że komturami w Człuchowie byli m. in.:

  • Konrad Wallenrod w latach 1377-1382, u którego komturem domowym – wg K. Kościńskiego – był kaszubski szlachcic Jan von Schlochau.

  • Arnold von Baden w 1410 roku, poległ pod Grunwaldem.

  • Jan Rabe 1450-1454, ostatni komtur, zginął w Chojnicach.

W północno-zachodnim narożniku zamku wysokiego Krzyżacy wznieśli monumentalną ośmioboczną wieżę, która po dziś dzień, czyli przez siedem wieków, góruje nad miastem, stanowiąc jego symbol i wizytówkę oraz najważniejszy punkt wypraw turystycznych. Koniecznie trzeba obejrzeć odsłonięte ostatnimi czasy przyziemia na dziedzińcu zamkowym, a także otoczenie zamku z resztkami murów obronnych, basztą czarownic, bramą Luizy oraz rekonstrukcje średniowiecznych machin oblężniczych. W tym kompleksie najmłodszym obiektem jest były kościół ewangelicki, który posadowiono na fundamentach kaplicy w latach 1825-1828.

Więcej ……. Zamek Krzyżacki

Legenda o Szewczyku

Jednym z najbardziej intrygujących elementów człuchowskiej wieży zamkowej jest wystający, w jego górnej części, sporych rozmiarów polny kamień. Prawdopodobnie, w zamyśle budowniczych wieży, miała to być platforma sygnalizacyjna, do porozumiewania się z sąsiednimi Chojnicami, a może Debrznem. Skąd jednak wzięło się określenie „kamień szewczyka”? Odpowiedź, jak zwykle, gdy problem dotyczy tak tajemniczej sprawy, znajdziemy w legendzie.

„Nieszczęśliwa miłość”

Za czasów Radziwiłłów przybył do Człuchowa pewien wędrowny czeladnik szewski. Był bardzo pięknym młodzieńcem. Nic więc dziwnego, że podobał się miejscowym pannom, wśród których najpiękniejszą była córka starosty. Ona też, z wzajemnością, zyskała serce pięknego szewczyka. Wnet pojawił się on na zamku prosząc o rękę starościanki. Rozgniewany zuchwalstwem zalotnika starosta rozkazał uwięzić go w lochu. Dopiero łzy córki skłoniły srogiego pana do dania szansy kochankom. Rzekł do uwolnionego szewczyka: „Twoje zuchwalstwo niech będzie tobie wybaczone. Możesz jeszcze dziś pojąć moją córkę za żonę, ale jest jeden warunek: masz wykonać parę butów siedząc na owym kamieniu na szczycie wieży. Pełen nadziei i zapału pospieszył młodzieniec na wskazane miejsce. Wkrótce rozległ się stukot szewskiego młotka w takt wesołej piosenki. Dzieło było już prawie na ukończeniu, gdy nagle młotek wypadł z ręki szewczyka, ten pochylił się za nim i … runął z wieży.

 
 

Więcej …….Chrząstowa.

W pobliżu ujścia Chrząstowy z jeziora znajdują się ogrody działkowe „Promenada” przy ul. Kamiennej i Łąkowej założone kilkanaście lat temu. Na dnie częściowo osuszonego jeziora. Starsi Człuchowianie wspominają jak chodzili niegdyś na dzikie kąpielisko tylko wydeptanymi ścieżkami bądź wręcz przeskakiwali z kępy na kępę, by się nie utytłać w błocie.

Niedaleko miejsca, gdzie jesteśmy, w pofałdowanym terenie wzgórz morenowych, znajduje się znany już w Polsce tor motocrossowy im. Tadeusza Szwemina, a drużyna motocyklistów plasuje się w krajowej czołówce.Za motocrossem funkcjonuje miejska oczyszczalnia ścieków.

Jakieś 2 km za Człuchowem warto zatrzymać się na najlepszej w Polsce stacji benzynowej „Canpol” nie tylko po to, aby zatankować samochód, ale także zwiedzić leśne zoo i dać okazję do zabawy dzieciom, gdyż atrakcji nie zabraknie tam dla nikogo.

6. Wieża zamkowa

W średniowieczu wieża służyła obrońcom wówczas, gdy w wyniku długotrwałego oblężenia trzeba było opuścić podzamcza. Wchodziło się do niej nie jak dziś, czyli od dołu (przejście wykuto w 1825 r.), ale furtką, która znajdowała się na wysokości 16 metrów, a dostać się do niej można było wąskim gankiem z sąsiedniego budynku. Od furtki do najwyższej kondygnacji prowadziły schody wewnątrz muru. Z nich wychodziło się na każdą z 11 kondygnacji. Na poszczególnych piętrach gromadzono zapasy żywności, broni, amunicji i opału. Ostatnie dwa poziomy przeznaczono dla załogi. Dolną część wieży zajmowały lochy.

Więcej …….wieża zamkowa

Solidnie zbudowana wieża o pięciometrowej grubości murów skutecznie oparła się działaniom czasu i ludziom, którzy chcieli ją zniszczyć. Największe zmiany wiążą się z jej szczytem. Na przykład lustracja z 1565 roku podaje, że na wieży jest „bania wielka pozłocista z krzyżem, w którym jest orzeł insygnia korony polskiej.” Natomiast w inwentarzu z 1717 roku podano, że stromy dach wieży spalił się od pioruna. Obecnie widoczne blanki dobudowano ok/ 1845 roku.

Legenda o zatopionych dzwonach”

Za dawnych czasów na wieży człuchowskiego zamku znajdował się spiczasty dach. Wisiały tam – jak powiadali starzy Kaszubi – trzy dzwony; jeden mosiężny, drugi srebrny, a trzeci ze złota. Pewnego razu rozszalała się potężna burza, piorun uderzył w czubek wieży i strącił ją wraz z dzwonami do jeziora.

Odtąd podczas cichych, pogodnych. Letnich nocy widziano w głębinach odbicie tych drogich skarbów i słyszano ciche bicie ich mosiężnego, srebrnego i złotego serca. Wielu było śmiałków, którzy próbowali je zdobyć, lecz nikomu się nie powiodło. Dopiero stary eremita wywróżył, że tylko młodzieniec, który urodził się w niedzielę i nigdy nikogo w życiu jeszcze nie pokochał, może zdobyć ten cudowny skarb i zyskać sławę.

W końcu pewien młody chłopiec podjął ryzyko. Ciepłą, spokojną nocą świętojańską udał się w tajemnicy nad brzeg jeziora. Gdy księżyc rzucił na jezioro swoje cudowne srebrzyste światło, ujrzał w toni blask wszystkich trzech dzwonów leżących na dnie. Młodzieniec bez namysłu skoczył do wody i popłynął za niecodzienną wizją oraz czarownym brzmieniem dzwonnej muzyki. Gdy dopłynął dokładnie tam, gdzie leżał mosiężny dzwon i miał go już na wyciągnięcie ręki, nagle zmienił decyzję, popłynął dalej. Pominął również srebrny dzwon, ponieważ chciwa ludzka natura kazała mu płynąć ku największemu złotemu dzwonowi. Jednak gdy go tylko dotknął, usłyszał potężny głos wydobywający się z otchłani:

Kto nie szanuje małego, nie jest godzien wielkiego.”

I w tej samej chwili wszystkie dzwony cicho zatonęły w odmętach jeziora. Od tego czasu nikt już nie widział, ani nie słyszał ich dźwięku. A chłopiec? Ani ja nie wiem, ani nikt nie wie, co się z nim stało.

 
 
 
 
 

7. Miasto Człuchów

Równoległe z budową zamku powstała prężnie się rozwijająca osada służebna, gdyż budowniczowie potrzebowali rzemieślników różnych specjalności w trakcie budowy warowni jak i potem dla obsługi zamku. Po kilkunastu latach symbioza zamku z miastem została potwierdzona przywilejem lokacyjnym, jaki wydał wielki mistrz Zakonu NMP Henryk von Dusemer w dniu 19 czerwca 1348 roku.

Człuchów należał do zakonu przez 144 lata. Po pokoju toruńskim (1466r), kończącym wojnę trzynastoletnią, stał się domeną królewską, zarządzaną przez starostów. Przez 306 lat (1466-1772) rządzili tu starostowie z Pomorza, Wielkopolski, Korony, a nawet Litwy, np. Kościeleccy, Latalscy, Wejherowie, Leszczyńscy, Radziwiłłowie.

Kres panowania polskiego w Człuchowie nastąpił 13 września 1772 roku, kiedy to urzędnicy króla pruskiego Fryderyka II zajęli miasto, odczytali edykt okupacyjny, zajęli ratusz, przejęli dokumentację miejską i starościńską, zerwali polskie orły, a zawiesili pruskie, rozwiązali radę miasta i powołali pruski magistrat.

Z panowaniem pruskim wiążą się największe zniszczenia zamku. Miasto, zabudowane drewnianymi domami, stodołami, warsztatami doświadczyło w 1793 r. straszliwego pożaru, który zamienił je w pogorzelisko. Wówczas król pruski, Fryderyk Wilhelm II wyraził zgodę na rozbiórkę większości ceglanych budowli zamkowych oraz tzw. pałacu starościńskiego. Dachówki i cegły posłużyły do odbudowy miasta i na sprzedaż. A gruz pokrył grubą warstwą cały dziedziniec zamkowy. Uratowało się wyposażenie kaplicy; renesansowy ołtarz przeniesiono do Chrząstowa, ambonę do Krępska, a dzwon z 1527 roku do kościoła parafialnego w Człuchowie.

Więcej……..Miasto Człuchów

Od roku 1818 w wyniku reformy administracyjnej Człuchów staje się miastem powiatowym. Wiek XIX i XX przynosi miastu znaczący rozwój co ilustruje poniższe zestawienie:

  1. Szlak pocztowy z Berlina i Szczecina – przez Człuchów – do

Królewca, tzw. Berlinka (koniec XVIII w.).

2. Drogi:

– Chrząstowo-Człuchów-Chojnice (1825);

– Człuchów-Biały Bór (1849);

– Człuchów-Przechlewo (1875).

  1. Kolej:

– Człuchów-Szczecinek (1876);

– Człuchów-Miastko (1903).

  1. Brukowany rynek (1825) i brukowane ulice (1849).

  2. Latarnie uliczne olejowe (1844), gazowe (1888).

  3. Szpital (1865); w obecnym gmachu (1892).

  4. Rzeźnia (1888).

  5. Światło elektryczne (1918).

  6. Wodociąg (1925).

Drobny przemysł: fabryka cementu, tartaki, młyn parowy, mleczarnia, rakarnia, olejarnia.

10. Szkoły podstawowe i szkoła średnia.

W rękach niemieckich Człuchów przebywał przez 173 lata (1772-1945).